Z Michałem Przerwą Tetmajerem rozmawia Magdalena Przybysz
Z gitarzystą Michałem Przerwą-
Tetmajerem (znanym między innymi z nowofalowej grupy okołojazzowej
Jazzpospolita) umówiłam się na Żoliborzu żeby dowiedzieć
się czegoś więcej o jego autorskiej płycie „Dr Filozofii”.
Zaintrygował mnie teledysk do jednej z kompozycji na płycie, w
którym zamiast narracji typu „on rzuca ją, albo ona jego”,
szybkich zmian kadru czy też popartowych obrazków królują
nastrojowe ujęcia. Można by pomyśleć, że Michał sprawdza
zdolności kontemplacyjne odbiorców, ale muzyka jednak prowadzi, nie
można się oderwać, jest w tym coś magnetyzującego. I tak po
prostu jako choreografce podoba mi się ta interdyscyplinarność,
lubię te dźwięki, które przechodzą w ruch i taniec, który staje
się obrazem.
MP: I co? Puszczą Ci go w MTV?:)
M P-T: Proponowali mi żebym go
skrócił i wziął jakieś ładne dziewczyny, dostałem nawet
odnośniki na odpowiednie strony.
MP: Słowiańskich lasek?:) Dlaczego
zdecydowałeś się zrobić coś pod prąd?
M P-T: Dla własnej satysfakcji,
interesuje mnie tworzenie atmosfery, interakcja
muzyki z ruchem, operowanie nastrojem w muzyce.
MP: Dlaczego podoba Ci się taka
sztuka: spokojna, wyciszona, precyzyjna?
MP-T: To jest kwestia bardzo
indywidualna, związana z gustem. Może trzeba by zrobić jakieś
większe badania, dowiedzieć się co właściwie
kształtuje artystę. Ja akurat
spędziłem dzieciństwo w gospodarstwie z owcami, miałem obok
sąsiada Jana Treberta, który był audiofilem i zaraził mnie
słuchaniem muzyki. Oglądaliśmy mezzo, odsłuchiwaliśmy płyt
jazzowych. Kolejny przyjaciel rodziny Filip
Łuczyński zasypywał mnie z kolei płytami bluesowymi. To
ukształtowało mnie na całe życie. Potem uczyłem się w Tarnowie,
fascynowała mnie matematyka, ale potem znienawidziłem szkołę, a
pokochałem sztuki artystyczne. Uczęszczałem do grupy teatralnej
Tuptusie, do której należeli także Marcin
Hycnar, Sławomir Ramian, Grzegorz Gawlik. Grałem tam na
gitarze, chodziłem na szczudłach, stepowałem, robiłem muzykę.
Miałem też swój zespół rockowy. A potem głównie warsztaty, jam
sessions , szkoły (Wrocławska Szkoła Jazzu i
Muzyki Rozrywkowej Zbigniewa Czwojdy, Policealne Studium Jazzu im.
Henryka Majewskiego „Bednarska”) Jazz, zainteresowały
mnie eksperymenty muzyczne. Szmery, trzaski, piski.
MP: Skąd tytuł płyty. Dziwnie
kojarzy mi się z pewnym performancem z udziałem Doktora Filozofii
Tomasza Mazura.
M P-T: Moja dziewczyna Emilka akurat
brała udział w twoim projekcie You KANT Dance i kiedy
się spotykaliśmy ciągle opowiadała, że doktor filozofii
powiedział to, doktor filozofii powiedział tamto i w końcu to
wyrażenie tak mi się wryło w pamięć ;-),
że pomyślałem, że to jest świetny tytuł na płytę. Poza
tym jestem związany z filozofią w sposób domatorski na przykład
poprzez główkowaniem nad sensem życia…
(śmiech). A o muzyce myślę
nastrojowo i obrazowo. Ten tytuł doskonale pasuje do muzyki. Wymaga
skupienia, koncentracji i wyciszenia.
M P: Słuchałam jej wczoraj w aucie, a
kiedy dzisiaj się obudziłam poczułam, że miałam ochotę do
niej wrócić. I wróciłam i to parę razy.. Powiedziałabym, że
Twoja muzyka jest bardzo... organiczna, bliska ciału. I faktycznie
wymaga skupienia. Kolejne niuanse i brzmienia wyłaniają się
coraz to przy kolejnym przesłuchaniu. To bardzo ciekawy kierunek. W
momencie, w którym oglądamy hologram Michela Jacksona czy muzykę
głównie produkowaną na komputerach Ty decydujesz się na żywe
granie.
M P-T: Dzisiaj czytałem artykuł
Bartka Chacińskiego na temat robotów
wykonujących muzykę. Doszliśmy już do granic ludzkich możliwości,
a roboty mogą zrobić znacznie więcej. I ta muzyka jest niezwykła,
nieosiągalna, dla żadnego człowieka. I jest to pewien rodzaj
połączenia muzyki i sportu. Sztuki i sportu.
Dopalacze,
technologia. W mojej muzyce tego typu myślenia jest znacznie mniej.
MP: Płyta jest bardzo spójna.
Opowiedz coś na koniec o okładce i jej wnętrzu.
M P-T: Szukałem odpowiedniej
osoby godzinami przeglądając portfolia
rożnych artystów, aż w końcu natrafiłem na Katarzynę
Dolecińską, która stworzyła cykl plakatów Deep
Impact Kraków, serię ze zwierzętami. Chciałem grafikę
płyty utrzymać w tej samej konwencji.
W środku natomiast jest pusty krążek
wzorem wydawnictwa Rune Grmmophone, dla którego charakterystyczne
jest to, że nie umieszczają na krążku
żadnych napisów. Zawsze podobały mi się ich wydania.
MP: Ok. To powiedz jeszcze gdzie móżna
kupić płytę i jakie plany dalej?
M P-T: Lubię
interakcję ze słuchaczami, więc zachęcam do bezpośredniego
kontaktu poprzez email:
michal@tetmajer.pl.
Płytę można kupić w sklepach w całej Polsce dzięki współpracy
z dystrybutorem MultiKulti Projekt, a także w moim sklepie
internetowym
www.tetmajer.pl.
Obecnie pracuję
z chłopakami z Jazzpo nad kolejną płytą. Jesteśmy już po
nagraniach. Premiera tego wydawnictwa i trasa koncertowa nastąpi
jesienią. W między czasie chciałbym również grać koncerty
mojego autorskiego projektu. Trzymaj proszę kciuki, aby udało się
wszystko dobrze zorganizować i ze sobą pogodzić ;-)