wtorek, 27 maja 2014

Doktor Filozofii płynie pod prąd- o autorskiej jazzowej płycie Michała Przerwy Tetmajera


Z Michałem Przerwą Tetmajerem rozmawia Magdalena Przybysz




Z gitarzystą Michałem Przerwą- Tetmajerem (znanym między innymi z nowofalowej grupy okołojazzowej Jazzpospolita) umówiłam się na Żoliborzu żeby dowiedzieć się czegoś więcej o jego autorskiej płycie „Dr Filozofii”. Zaintrygował mnie teledysk do jednej z kompozycji na płycie,             w którym zamiast narracji typu „on rzuca ją, albo ona jego”, szybkich zmian kadru czy też popartowych obrazków królują nastrojowe ujęcia. Można by pomyśleć, że Michał sprawdza zdolności kontemplacyjne odbiorców, ale muzyka jednak prowadzi, nie można się oderwać, jest w tym coś magnetyzującego. I tak po prostu jako choreografce podoba mi się ta interdyscyplinarność, lubię te dźwięki, które przechodzą w ruch i taniec, który staje się obrazem.



MP: I co? Puszczą Ci go w MTV?:)
M P-T: Proponowali mi żebym go skrócił i wziął jakieś ładne dziewczyny, dostałem nawet odnośniki na odpowiednie strony.
MP: Słowiańskich lasek?:) Dlaczego zdecydowałeś się zrobić coś pod prąd?
M P-T: Dla własnej satysfakcji, interesuje mnie tworzenie atmosfery, interakcja muzyki z ruchem, operowanie nastrojem w muzyce.
MP: Dlaczego podoba Ci się taka sztuka: spokojna, wyciszona, precyzyjna?
MP-T: To jest kwestia bardzo indywidualna, związana z gustem. Może trzeba by zrobić jakieś większe badania, dowiedzieć się co właściwie kształtuje artystę. Ja akurat spędziłem dzieciństwo                      w gospodarstwie z owcami, miałem obok sąsiada Jana Treberta, który był audiofilem i zaraził mnie słuchaniem muzyki. Oglądaliśmy mezzo, odsłuchiwaliśmy płyt jazzowych. Kolejny przyjaciel rodziny Filip Łuczyński zasypywał mnie z kolei płytami bluesowymi. To ukształtowało mnie na całe życie. Potem uczyłem się w Tarnowie, fascynowała mnie matematyka, ale potem znienawidziłem szkołę,        a pokochałem sztuki artystyczne. Uczęszczałem do grupy teatralnej Tuptusie, do której należeli także Marcin Hycnar, Sławomir Ramian, Grzegorz Gawlik. Grałem tam na gitarze, chodziłem na szczudłach, stepowałem, robiłem muzykę. Miałem też swój zespół rockowy. A potem głównie warsztaty, jam sessions , szkoły (Wrocławska Szkoła Jazzu i Muzyki Rozrywkowej Zbigniewa Czwojdy, Policealne Studium Jazzu im. Henryka Majewskiego „Bednarska”) Jazz, zainteresowały mnie eksperymenty muzyczne. Szmery, trzaski, piski.
MP: Skąd tytuł płyty. Dziwnie kojarzy mi się z pewnym performancem z udziałem Doktora Filozofii Tomasza Mazura.
M P-T: Moja dziewczyna Emilka akurat brała udział w twoim projekcie You KANT Dance i kiedy się spotykaliśmy ciągle opowiadała, że doktor filozofii powiedział to, doktor filozofii powiedział tamto        i w końcu to wyrażenie tak mi się wryło w pamięć ;-), że pomyślałem, że to jest świetny tytuł na płytę. Poza tym jestem związany z filozofią w sposób domatorski na przykład poprzez główkowaniem nad sensem życia… (śmiech). A o muzyce myślę nastrojowo i obrazowo. Ten tytuł doskonale pasuje do muzyki. Wymaga skupienia, koncentracji i wyciszenia.



M P: Słuchałam jej wczoraj w aucie, a kiedy dzisiaj się obudziłam poczułam, że miałam ochotę do niej wrócić. I wróciłam i to parę razy.. Powiedziałabym, że Twoja muzyka jest bardzo... organiczna, bliska ciału. I faktycznie wymaga skupienia. Kolejne niuanse i brzmienia wyłaniają się coraz to przy kolejnym przesłuchaniu. To bardzo ciekawy kierunek. W momencie, w którym oglądamy hologram Michela Jacksona czy muzykę głównie produkowaną na komputerach Ty decydujesz się na żywe granie.
M P-T: Dzisiaj czytałem artykuł Bartka Chacińskiego na temat robotów wykonujących muzykę. Doszliśmy już do granic ludzkich możliwości, a roboty mogą zrobić znacznie więcej. I ta muzyka jest niezwykła, nieosiągalna, dla żadnego człowieka. I jest to pewien rodzaj połączenia muzyki i sportu. Sztuki i sportu.
Dopalacze, technologia. W mojej muzyce tego typu myślenia jest znacznie mniej.
MP: Płyta jest bardzo spójna. Opowiedz coś na koniec o okładce i jej wnętrzu.
M P-T: Szukałem odpowiedniej osoby godzinami przeglądając portfolia rożnych artystów, aż w końcu natrafiłem na Katarzynę Dolecińską, która stworzyła cykl plakatów Deep Impact Kraków, serię ze zwierzętami. Chciałem grafikę płyty utrzymać w tej samej konwencji.
W środku natomiast jest pusty krążek wzorem wydawnictwa Rune Grmmophone, dla którego charakterystyczne jest to, że nie umieszczają na krążku żadnych napisów. Zawsze podobały mi się ich wydania.


MP: Ok. To powiedz jeszcze gdzie móżna kupić płytę i jakie plany dalej?
M P-T: Lubię interakcję ze słuchaczami, więc zachęcam do bezpośredniego kontaktu poprzez email: michal@tetmajer.pl. Płytę można kupić w sklepach w całej Polsce dzięki współpracy z dystrybutorem MultiKulti Projekt, a także w moim sklepie internetowym www.tetmajer.pl.
Obecnie pracuję z chłopakami z Jazzpo nad kolejną płytą. Jesteśmy już po nagraniach. Premiera tego wydawnictwa i trasa koncertowa nastąpi jesienią. W między czasie chciałbym również grać koncerty mojego autorskiego projektu. Trzymaj proszę kciuki, aby udało się wszystko dobrze zorganizować i ze sobą pogodzić ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz